Mateusz Pawłowski
Żyjąc na terenie naszego pięknego kraju nie sposób nie zauważyć wielu defektów funkcjonowania jego administracji oraz gospodarki. Dość zauważalnym problemem jest to, że we wszystkich wielkich inwestycjach na terenie naszego kraju prym wiodą inwestycje prowadzone przez państwo. Co jest cechą charakterystyczną tego typu inwestycji? A no to, że żadna z owych inwestycji nie kończy się powodzeniem, a nawet jeżeli wszystko zostaje dopięte na ostatni guzik okazuje się, że dana inwestycja jest nierentowna i przynosi straty.
Zdecydowanie jedną z największych bolączek naszej gospodarki jest rozbuchana do niebotycznych rozmiarów administracja państwowa. Charakteryzuje się ona tym, że tak naprawdę nie jest ona nikomu do niczego nie potrzebna. Faktem jest to, że urzędy zamiast pomagać prostemu obywatelowi stają się jego największą zmorą. Załatwienie choćby najmniej ważnej drobnostki w jednym ze wspomnianych urzędów kosztuje dużo nerw, czasu oraz, co warto wspomnieć, pieniędzy podatnika, gdyż tak dużą administrację i tych wszystkich urzędników, którzy nie wykonują żadnej konstruktywnej pracy musimy utrzymywać my - obywatele.
Analizując funkcjonowanie polskiej gospodarki pod kątem istniejących w niej przedsiębiorstw oraz ich produktywności dla społeczeństwa warto tutaj nadmienić, iż bardzo dużo sektorów polskiej gospodarki oraz przedsiębiorstw jest w rękach państwa. Zgodnie z prawem Savasa "sektor prywatny jest zawsze dwa razy tańszy niż sektor publiczny przy wykonywaniu tych samych prac w służbie publicznej". Korzystając z prostej logiki moglibyśmy odwrócić to prawo i powiedzieć, że: Sektor publiczny jest zawsze dwa razy droższy niż sektor prywatny etc. Co to oznacza?
Przede wszystkim to, że wszelkie zakłady własności państwowej generują większe straty w stosunku do przedsiębranej działalności tych samych zakładów w rękach prywatnych właścicieli. Dodatkowo należy przy analizie zjawiska jakim są w gospodarce polskiej przedsiębiorstwa państwowe pochylić się trochę nad ludzką psychiką. Mianowicie ludzie co do zasady bardziej dbają o swój własny należący do nich dobytek. Ergo jest takie, że to co jest czyjąś prywatną własnością (czy to mieszkanie czy samochód) zawsze będzie lepiej zadbane niż gdyby to coś było własnością wspólną np. wszystkich osób na osiedlu.Tą samą sytuację ze sfery mikro można również przenieść na sferę makro czyli na grunt państwowy. Co do zasady można pokusić się o stwierdzenie, że każdy zakład należący de iure do państwa de facto nie należy do nikogo. Jakie są reperkusje tego stanu rzeczy?A no takie, że nikomu nie zależy na tym aby państwowy zakład się rozwijał i mówiąc potocznie "wychodził na plus". Koronnym przykładem jest tutaj sytuacja polskiej huty "ArcelorMittal". Za czasów gdy owy zakład był własności państwowej przynosił głównie straty. Gdy tylko został on wykupiony przez hinduskiego przedsiębiorcę Lakshmi Niwas'a Mittal'a okazało się, że wychodzi on na plus i przynosi zyski. I tak jest dosłownie ze wszystkim, gdyż w świetle logiki jaką posługuje się neoklasyczna ekonomia to co jest państwowe jest tak naprawdę niczyje ergo nikt o to nie dba.
Wartą do poruszenia kwestią jest również socjal a konkretnie struktury socjalne kraju polskiego. Z tego co wiemy tzw. "socjal" polega na zabieraniu obywatelom pieniędzy przez państwo w podatkach a następnie rozdysponowanie 1/10 zabranych środków do określonych grup społecznych. Już na etapie zapoznawania się z podaną przeze mnie definicją struktur socjalnych można dojść do wniosku, że jest on bezsensowną utopią. Logicznie myślący człowiek mógłby przecież wydedukować, że zamiast oddawać narodowi to co mu się zabrało w podatkach wystarczyłoby po prostu uprzednio nie zabierać temu narodowi tych pieniedzy w podatkach. Do tego należy zauważyć, że socjal jest z definicji nastawiony na wytracanie kapitału. Pieniądze, które są rozdysponowywane na socjal uprzednio przechodzą przez całą machinę urzędniczą, która owy kapitał mówiąc kolokwialnie zżera gdyż większość uprzednio zabranego przez państwo w podatkach kapitału jest przeznaczane na utrzymanie całej infrastruktury urzędniczej, która te pieniądze pobiera np. na pensje dla urzędników czy też utrzymanie i amortyzację biur. Zazwyczaj w trakcie dyskusji z przeciętnym zwolennikiem struktur socjalnych pada koronny argument państw skandynawskich takich jak Szwecja gdzie owy system działa świetnie. Ja zawsze odpowiadam, że jest to zły argument z kilku powodów. Po pierwsze ludy germańskie takie jak Szwedzi czy Norwegowie są bardzo zdyscyplinowani i nie nauczyli się jeszcze oszukiwać państwa. Po drugie należałoby zauważyć, że gospodarka państw skandynawskich jest nonkonformistyczna i w żaden sposób nie konweniuje z resztą świata. Jest ona podtrzymywana przez eksploatację naturalnych kopalin takich jak gaz ziemny, złoto czy uran. Ponadto należy zauważyć, że zakłady obróbki kopalin są u nich państwowe. Faktem jest, że kraje skandynawskie są też największymi producentami stali na świecie co kreuje dla tych państw przychód rzędu setek miliardów euro rocznie. Z pieniędzmi tymi państwo musi coś robić, a więc rozdaje je obywatelom. Efektem owych monstrualnych przychodów z tytułu sprzedaży kopalin jest to, że gospodarka Szwecji i Norwegii pomimo oparcia jej na modelu socjaldemokratycznym jest rentowna.
Kolejną kwestią jest podejście części polskiego społeczeństwa do przedsiębiorczości. Starsze generacje Polaków dysponują czymś co można śmiało nazwać "mentalnością rodem z PRL". Koronnym przykładem jest tutaj sączenie jadu na polskich drobnych przedsiębiorców, których nazywa się pogardliwie "prywaciarzami" lub złodziejami czyli określeniami pochodzącymi jeszcze z czasów PRL. Jest to kolejny problem gdyż zamknięcie się w takiej "bańce nienawiści" nie tylko dzieli naród, ale też uniemożliwia jego rozwój. Powiedzmy sobie szczerze - prywatne firmy budują gospodarkę.
Można by było omówić tutaj jeszcze wiele przykładów w postaci ciągle zmianiającego się prawa czy innych rzeczy, które po prostu w tym państwie nie działają, ale ten artykuł byłby już za długi.
Konkludując nie jest dobrze. Jest naprawdę bardzo dużo rzeczy do naprawy a jedną z nich jest nasza polska mentalność